Dworzec autobusowy
3 posters
Terada :: Kraina Leroth :: Sayther
Strona 1 z 1
Dworzec autobusowy
Kursują z niego autobusy do Ratoil, a także w okolice Zoltwest i Pasandil. W pobliżu znajduje się także postój taksówek.
Mistrz Gry- Administrator
- Liczba postów : 134
Dołączył : 13/10/2009
Skąd : zewsząd
Re: Dworzec autobusowy
Nieważne czy dzień, czy noc, dworzec kolejowy zawsze pełen jest różnego rodzaju ludzi i nie-ludzi. Żebracy, mający nadzieję na kilka pasanów wrzucone do puszki po konserwie; dziwki, wabiące swą nadzwyczajną urodą Bogu ducha winnych mężczyzn; zwykłych podróżnych, kierujących swe kroki ku najbliższemu postojowi taksówek, albo czekających na swój pociąg; biznesmenów, załatwiających po cichu, ważne sprawy...
Młoda kobieta, o zbyt jasnej karnacji i zbyt masywnej posturze, by mogło to umknąć uwadze przechodzących obok niej ludzi, rozwieszała co kawałek świstki papieru, zapisane drobnym, aczkolwiek starannym pismem. Przyklejając ostatnią ulotkę, zmarszczyła brwi. Krzywo. Ale kto będzie zwracał na to uwagę? Chociaż, z drugiej strony może to właśnie dzięki temu kogoś zakuje to w oczy? Poczekamy - zobaczymy...
Ostatni raz rzuciła okiem na kartkę, czytając jej treść...
Uwaga, uwaga!
Nie masz co ze sobą zrobić? Pragniesz przeżyć niezapomnianą przygodę? Poznać miłość swojego życia? A może poszukujesz wrogów? Wszystko, czego zapragniesz, może zagwarantować Ci Terada! Wystarczy, że stawisz się popołudniowo-wieczornych w galerii handlowej Miyaru, a nasz człowiek wysłucha Twych oczekiwań i wyjaśni najistotniejsze rzeczy.
Nie czekaj, bo ktoś Cię uprzedzi!
Zarząd Terady.
...a potem, jakby nigdy nic, poszła na peron trzeci, by ruszyć w dalszą podróż.
Młoda kobieta, o zbyt jasnej karnacji i zbyt masywnej posturze, by mogło to umknąć uwadze przechodzących obok niej ludzi, rozwieszała co kawałek świstki papieru, zapisane drobnym, aczkolwiek starannym pismem. Przyklejając ostatnią ulotkę, zmarszczyła brwi. Krzywo. Ale kto będzie zwracał na to uwagę? Chociaż, z drugiej strony może to właśnie dzięki temu kogoś zakuje to w oczy? Poczekamy - zobaczymy...
Ostatni raz rzuciła okiem na kartkę, czytając jej treść...
Uwaga, uwaga!
Nie masz co ze sobą zrobić? Pragniesz przeżyć niezapomnianą przygodę? Poznać miłość swojego życia? A może poszukujesz wrogów? Wszystko, czego zapragniesz, może zagwarantować Ci Terada! Wystarczy, że stawisz się popołudniowo-wieczornych w galerii handlowej Miyaru, a nasz człowiek wysłucha Twych oczekiwań i wyjaśni najistotniejsze rzeczy.
Nie czekaj, bo ktoś Cię uprzedzi!
Zarząd Terady.
...a potem, jakby nigdy nic, poszła na peron trzeci, by ruszyć w dalszą podróż.
Mistrz Gry- Administrator
- Liczba postów : 134
Dołączył : 13/10/2009
Skąd : zewsząd
Re: Dworzec autobusowy
Oli nie miał co ze sobą począć. Włóczył się tu i tam, a że było ciemno, niezbyt się orientował, gdzie lezie. Krążąc po Sayther starał się zdobyć jakieś pieniądze, którymi mógłby zagwarantować sobie przeżycie. Miał nadzieję, że po ciemku uda mu się zgarnąć któremuś z przechodniów portfel czy coś. Nie chciał kraść, ale spróbuj znaleźć pracę mając osiemnaście lat i zero widoków na lepszą przyszłość. Spójrzmy prawdzie w oczy, Olivier jest tylko głupim dzieciakiem z ulicy, który nic nie osiągnie w swoim marnym życiu. Jest samotny, chorobliwie. I do tego biedny. Było mu cholernie zimno, przysiadł na okolicznej ławce, spoglądając w niebo. Starał się nie zwracać uwagi na mróz. Zawsze mógł wrócić do dawnego domu, klucze spoczywały przecież w kieszeni jego spodni. Ale bywał tam tylko wtedy, gdy to naprawdę konieczne. Bał się tam chodzić, bo to właśnie w tym mieszkaniu zginęli jego rodzice.
Samemu też jest dobrze. Tylko żeby jeszcze zdobyć pieniądze i będzie cudownie. Potrzebował ich na kolejne dni, bo dziś już był najedzony i bez większych potrzeb. Ale co dalej? Nie był zły, tylko zagubiony i to bardzo.
Samemu też jest dobrze. Tylko żeby jeszcze zdobyć pieniądze i będzie cudownie. Potrzebował ich na kolejne dni, bo dziś już był najedzony i bez większych potrzeb. Ale co dalej? Nie był zły, tylko zagubiony i to bardzo.
Olivier de la Fuente- Liczba postów : 53
Dołączył : 26/10/2009
Wiek : 32
Skąd : Sayther
Rasa : Człowiek.
Re: Dworzec autobusowy
Montel błąkał się po mieście Sayther. Nigdy tu nie był i chciał je poznać, w głębi duszy jeszcze dodatkowo czuł, że to dobry wybór.
Przechodząc przez dworzec zauważył młodą, gruszą kobietę, przypinającą jakieś nieznanej treści ogłoszenia.
- Krzywo. Ale kto będzie zwracał na to uwagę? Chociaż, z drugiej strony może to właśnie dzięki temu kogoś zakuje to w oczy? Poczekamy - zobaczymy... - myślała kobieta, a Montel błyskawicznie zainteresował się jedną z ulotek. Terada? Chciał spróbować, wziął jednak pod uwagę fakt, że może to nie wypalić z powodu jego pracy dla elfów z Zoltwest.
- Cóż, jak się nie przekonam, to się nie dowiem - pomyślał z uśmiechem, rozglądając się w koło. Jego uwagę przykuł siedzący samotnie młodzieniec. Kolejne mrowienie w smoczym karku podpowiedziało mu, że powinien do niego podejść. Specjalnie nie skupiał się na czytaniu jego myśli, nie chciał wyprzedzić biegu wypadków.
- Witaj młodzieńcze, czy coś cię trapi? Emanuje od ciebie jakaś dziwna, przygnębiająca aura - zacząłem, stając przed nim.
Przechodząc przez dworzec zauważył młodą, gruszą kobietę, przypinającą jakieś nieznanej treści ogłoszenia.
- Krzywo. Ale kto będzie zwracał na to uwagę? Chociaż, z drugiej strony może to właśnie dzięki temu kogoś zakuje to w oczy? Poczekamy - zobaczymy... - myślała kobieta, a Montel błyskawicznie zainteresował się jedną z ulotek. Terada? Chciał spróbować, wziął jednak pod uwagę fakt, że może to nie wypalić z powodu jego pracy dla elfów z Zoltwest.
- Cóż, jak się nie przekonam, to się nie dowiem - pomyślał z uśmiechem, rozglądając się w koło. Jego uwagę przykuł siedzący samotnie młodzieniec. Kolejne mrowienie w smoczym karku podpowiedziało mu, że powinien do niego podejść. Specjalnie nie skupiał się na czytaniu jego myśli, nie chciał wyprzedzić biegu wypadków.
- Witaj młodzieńcze, czy coś cię trapi? Emanuje od ciebie jakaś dziwna, przygnębiająca aura - zacząłem, stając przed nim.
Re: Dworzec autobusowy
Zaraz, spokojnie. Czyżby przemówił do niego smok? Uniósł głowę, a na widok przybysza lekko zadrżał. Miał nadzieję, że nieznajomy tego nie zauważył, albo pomyślał, że to przez ten piekielny mróz.
- Em..eee.. nie, tak jakoś. - wymruczał pod nosem, spoglądając na niego z przestrachem. Olivier nie należał do zbyt wylewnych i ufnych ludzi. Raczej zwykł siedzieć cicho i nic nie mówić.
No tak, zapomnieliśmy przez chwilę że to przecież Sayther, nie żyją tu tylko i wyłącznie ludzkie istoty. Ale rzadko kiedy Olivier miał szansę zobaczyć coś innego od przeciętnego człowieka... Stąd to zdziwienie na jego młodzieńczej buźce. Ale dało się wyczuć, że Montel nie ma złych intencji, bo gdyby tak było, to sytuacja wyglądałaby o wiele inaczej. Uf, jak dobrze, bo Olivier wcale nie chciał zostać zjedzony czy coś. Jeszcze mu życie miłe, chociaż jest na beznadziejnym poziomie.
- Em..eee.. nie, tak jakoś. - wymruczał pod nosem, spoglądając na niego z przestrachem. Olivier nie należał do zbyt wylewnych i ufnych ludzi. Raczej zwykł siedzieć cicho i nic nie mówić.
No tak, zapomnieliśmy przez chwilę że to przecież Sayther, nie żyją tu tylko i wyłącznie ludzkie istoty. Ale rzadko kiedy Olivier miał szansę zobaczyć coś innego od przeciętnego człowieka... Stąd to zdziwienie na jego młodzieńczej buźce. Ale dało się wyczuć, że Montel nie ma złych intencji, bo gdyby tak było, to sytuacja wyglądałaby o wiele inaczej. Uf, jak dobrze, bo Olivier wcale nie chciał zostać zjedzony czy coś. Jeszcze mu życie miłe, chociaż jest na beznadziejnym poziomie.
Olivier de la Fuente- Liczba postów : 53
Dołączył : 26/10/2009
Wiek : 32
Skąd : Sayther
Rasa : Człowiek.
Re: Dworzec autobusowy
- nie lękaj się mnie - odpowiedział pół-smok. - Nie jestem smokiem, ale jedynie mieszańcem, w połowie jestem człowiekiem, jak ty. Nie mam złych intencji. Jestem tak samo samotny jak ty i chyba... szukam odważnego kompana i przyjaciela.
Montel mówił zupełnie szczerze co myśli, używając już paru informacji znalezionych w głowie chłopaka. Potrzebował kogoś do rozmowy, przyjaciela, kompana, bratniej duszy. Czyli było ich dwóch i Montel sądził, że możnaby to w jakiś sposób zmienić.Widząc, że chłopak drży, chcąc zdobyć jego zaufanie, zaproponował mu, by przeszli się razem do Lerathon Caffe, żeby się trochę ogrzać.
- Dobrze? Na mój koszt oczywiście. - zapytał Montel z błazeńskim uśmieszkiem.
Montel mówił zupełnie szczerze co myśli, używając już paru informacji znalezionych w głowie chłopaka. Potrzebował kogoś do rozmowy, przyjaciela, kompana, bratniej duszy. Czyli było ich dwóch i Montel sądził, że możnaby to w jakiś sposób zmienić.Widząc, że chłopak drży, chcąc zdobyć jego zaufanie, zaproponował mu, by przeszli się razem do Lerathon Caffe, żeby się trochę ogrzać.
- Dobrze? Na mój koszt oczywiście. - zapytał Montel z błazeńskim uśmieszkiem.
Re: Dworzec autobusowy
To dobrze. Bratnia dusza zawsze się przyda, bo jak się jest tak samotnym, to zaczyna się robić różne dziwne rzeczy. Ogólnie, można dostać świra. Chłopak uśmiechnął się nieznacznie, widocznie mu ulżyło, słysząc, że Montel jest chociaż w połowie człowiekiem. Będą mogli się jakoś zrozumieć... I zaprzyjaźnić.
- Okej.. - przytaknął cicho, powstając z ławki - nie jestem jakoś specjalnie odważny, no ale...
Ale skoro dawał sobie przez tyle czasu radę zupełnie sam, to znaczy że tchórzem nie jest. Co nie znaczy, że w ogóle niczego się nie lęka. Szczerze mówiąc, to dzięki Montelowi poczuł się o wiele lepiej, pocieszył się faktem, że już nie będzie musiał harować lub kraść. Posiadanie przyjaciela to prawdziwy skarb i nie chodzi wyłącznie o pieniądze. Tylko o to, że jest ktoś, kto wesprze.
- Jestem Olivier. - przedstawił się, już trochę śmielszym głosem.
- Okej.. - przytaknął cicho, powstając z ławki - nie jestem jakoś specjalnie odważny, no ale...
Ale skoro dawał sobie przez tyle czasu radę zupełnie sam, to znaczy że tchórzem nie jest. Co nie znaczy, że w ogóle niczego się nie lęka. Szczerze mówiąc, to dzięki Montelowi poczuł się o wiele lepiej, pocieszył się faktem, że już nie będzie musiał harować lub kraść. Posiadanie przyjaciela to prawdziwy skarb i nie chodzi wyłącznie o pieniądze. Tylko o to, że jest ktoś, kto wesprze.
- Jestem Olivier. - przedstawił się, już trochę śmielszym głosem.
Olivier de la Fuente- Liczba postów : 53
Dołączył : 26/10/2009
Wiek : 32
Skąd : Sayther
Rasa : Człowiek.
Re: Dworzec autobusowy
- jestem Montel, bardzo mi miło Olivierze, nawet nie wiesz jak bardzo. - powiedział pół-smok radosnym tonem, uśmiechając się do siebie w myślach.
Jeśli będą trzymać się razem, to jakoś to wszystko będzie. Miał nadzieję, że pomoże młodzieńcowi żyć i sprowadzić go na lepszą drogę życia, wzamian za ciepło i przyjaźń. Montel czuł też gdzieś w środku siebie, że Olivier może mu pomóc. Nie wiedział w czym, ale czuł to tak, jak czuje się, że ktoś na nas patrzy, mimo, że nikogo nie widzimy. Takie lekkie ukłucie w głowie...
Wyszli na chodnik i podążyli wspólnie w stronę kawiarni.
- Opowiedz mi o sobie - poprosił Montel, otwierając przed młodzieńcem drzwi lokalu.
Jeśli będą trzymać się razem, to jakoś to wszystko będzie. Miał nadzieję, że pomoże młodzieńcowi żyć i sprowadzić go na lepszą drogę życia, wzamian za ciepło i przyjaźń. Montel czuł też gdzieś w środku siebie, że Olivier może mu pomóc. Nie wiedział w czym, ale czuł to tak, jak czuje się, że ktoś na nas patrzy, mimo, że nikogo nie widzimy. Takie lekkie ukłucie w głowie...
Wyszli na chodnik i podążyli wspólnie w stronę kawiarni.
- Opowiedz mi o sobie - poprosił Montel, otwierając przed młodzieńcem drzwi lokalu.
Terada :: Kraina Leroth :: Sayther
Strona 1 z 1
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|