Leah Ayn Sauveterre
Terada :: Sprawy organizacyjne :: Zapisy
Strona 1 z 1
Leah Ayn Sauveterre
1. Imię: Leah Ayn
2. Nazwisko: Sauveterre
3. Wiek: dwadzieścia trzy lata w rzeczywistości i fizycznie, bo przecież śmiertelne to dziewczę, niestety
4. Rasa: Aasimar
5. Profesja: Przedszkolanka
6. Broń: Długi na dwanaście cali sztylet o prostej głowni ze stali damasceńskiej z ostrym sztychem i rękojeścią wykonaną z kości słoniowej, na której przy uważnym spojrzeniu dostrzec można delikatną, misterną plecionkę wyrytą przez elfy, od których to owy sztylet zakupiła. Przyczepiony w skórzanej pochwie do paska na biodrach, z którym Lea się nie rozstaje. Nóż co prawda rzadko idzie w ruch, ale Aasimarianka polubiła go do tego stopnia, że nawet nadała mu imię. Vanessa, pieszczotliwie zwana Nessie.
7. Miejsce zamieszkania: Leroth, Ratoil
8. Wygląd: Leah nietrudno zapamiętać. Choć lepiej powiedzieć, że myśli się o niej długo po spotkaniu. I to wcale nie z tego powodu, że jest nieziemsko piękna - bo nie jest. Pierwszym co rzuca się w oczy przy spotkaniu z aasimarką to ogromne, szare (choć nieraz i błękitne, zależnie od naświetlenia) oczęta, osadzone dosyć głęboko na pociągłej twarzy, tuż pod wyrazistymi, starannie wyregulowanymi brwiami. Dzięki wysoko osadzonym kościom policzkowym, wyraźnie zarysowanej szczęce, delikatnie szpiczastej brodzie i jasnej cerze na pierwszy rzut oka mylnie można dojść do wniosku, iż ma się do czynienia z Elfem Księżycowym. Wrażenie to jednak szybko znika, gdy odzywa się ostatnia część jej kręgosłupa, bynajmniej nie będąca tą, o której w tym momencie wszyscy pomyśleli. Ale o tym później. Jedynym co ujmuje szlachetności rysów jej twarzy jest nos. Nos nieznacznie garbaty i nieco większy niż być powinien. Ale owym nosem przestała się przejmować już dawno. W zasadzie, Leah nigdy nie przywiązywała szczególnej wagi do swojego wyglądu i ubioru. Długie aż za ramiona, ciemne włosy w kolorze nieba w czasie bezgwiezdnej i bezksiężycowej nocy przeważnie nosi luźno opadające na plecy, długą do ramion grzywę zaczesując na bok, by jakoś złagodziła i optycznie skróciła buźkę. Czasem dla wygody zaplata długi warkocz lub po prostu wiąże w niedbały kok, z którego i tak po pięciu minutach uciekają co krótsze kosmyki. Lea jest przeraźliwie chuda. Nie, nie jest anorektyczką, po prostu taką ma budowę ciała. Z łatwością można policzyć wszystkie jej żebra i kręgi. Zdarzali się i tacy, co jedną dłonią obejmowali oba jej nadgarstki. W zasadzie trudno byłoby ją sobie wyobrazić z nieco pulchniejszą i bardziej zmysłową sylwetką. Przeciętny rozmiar biustu i słabe wcięcie w talii rekompensuje sobie całkiem ładnymi, długimi nogami, którym zawdzięcza swoje metr siedemdziesiąt osiem. A nogi te i tak musi pokazywać, bo przeważnie nosi sukienki nie dłuższe niż do kolan. Czasem, ale bardzo rzadko, zdarzają się dłuższe do kostek a w zimie przywdziewa proste, ciemne spodnie, specjalnie szyte dla niej. Pora w końcu poruszyć dosyć istotną część jej ciała, dzięki której zdecydowanie można ją odróżnić od potomka Elfa i Człowieka. Ogon. Si, si! Leah jest posiadaczką pokrytego smolistą, błyszczącą łuską ogona, liczącego sobie niemalże tyle, ile sama L ma wzrostu. Dlatego też spodnie szyte mieć na miarę musi - wycinanie dziury na ogon z tyłu okazało się niepraktyczne - i dlatego też preferuje sukienki, w których to ma większą swobodę ruchu. A najlepsze jest w nim to, że ogon własnym życiem nie żyje, część mózgu, odpowiadająca za ruch, prowadzi nerwy także i do ogona, dzięki czemu Leah może posługiwać się nim jak trzecią dłonią. Tyle, że bez palców. Nie posiada żadnych zgrubiałych wypustek ani trójkątnego zakończenia, prędzej przypomina ogon wężowy aniżeli smoczy, którym zresztą w istocie jest.
9. Charakter: Leah jest istotą uczynną, uwielbiającą poświęcać swój czas, by nieść pomoc potrzebującym. Zawsze chętnie wysłucha zwierzeń, pocieszy, poradzi, ale kiedy zaczynasz oczekiwać od niej tego samego, możesz się zawieść. Aasimarka może słuchać, ale nie lubi mówić o sobie. Swoje uczucia i myśli skrywa, zachowując je tylko dla siebie (choć czasem - rzadko, bo rzadko -, w chwili załamania zdarzy jej się wyrzucić wszystko, co leży jej na sercu, a kiedy nadejdzie ulga i wyschną łzy (jeśli takowe się pojawiły), zachowuje się, jak gdyby nigdy nic się nie stało, ponownie skrywając się za wiecznie radosną i uprzejmą maską. To nie jest tak, że udaje szczęście, kiedy w rzeczywistości wiecznie tkwi w dołku. Nie, nie. Lea naprawdę jest zawsze uśmiechniętą, wesołą kobietą. Ale nie jest robotem, nie da się jej zaprogramować na wieczne szczęście i nawet jej czasem zdarzy się chwila załamania. Aasimarka głównie pracuje prawą półkulą, rzadko kiedy posługuje się logiką, zawierzając wszystko przypadkowi, szczęśliwemu trafowi i swojej własnej intuicji. A ta jej nie zawodzi, dopóki nie dochodzi do oceny charakteru innej osoby. Lea nie potrafi odróżnić, kiedy ktoś kłamie a kiedy jest szczery, dlatego też nieraz naiwnie dała wciągnąć się w głupią lub przykrą dla niej sprawę, nabierając się na zrozpaczoną minę i łamiący się głos potrzebującego, który w rzeczywistości tylko chciał ją na coś naciągnąć tudzież zwyczajnie zabawić się jej kosztem. Ludzie są różni i, mimo że większość przyzwyczaiła się do jej ogona czy do specyficznego wyglądu innych Aasimakrów, nieraz była świadkiem czy nawet ofiarą szykan ze strony ludzi, którym to nagle przestała odpowiadać inność istot ich otaczających. Nie szuka towarzystwa za wszelką cenę, lubi spędzać czas samotnie, kiedy może odpocząć, choć nie stroni także od ludzi czy przedstawicieli innych ras. Nie przepada jedynie za Krasnoludami, według niej są zbyt wulgarne. Nie ma w zwyczaju paplać bezsensownie, jest raczej postacią milczącą, stojącą na uboczu i bacznie obserwującą otaczającą ją rzeczywistość, jakby wyczekiwała odpowiedniego momentu, by włączyć się w życie. Jest łagodna i cierpliwa, a w odpowiednim momencie potrafi być stanowczą. Poza tym uwielbia małe dzieci (niezależnie od rasy), dlatego też tak dobrze czuje się w swojej pracy. Wrażliwe to, to na wszelkiego rodzaju przejawy sztuki, ciężko znosi krytykę a jeszcze gorzej szykany. I nawet jeśli uda jej się złośliwie i skutecznie odpysknąć, później zamyka się w sobie i odreagowuje stres czytając książkę przy dzbanku gorącej czekolady albo butelce dobrego wina. Nie lubi się dziewoja kłócić z nikim i o nic, nie jest specjalnie uparta i nie upiera się przy swoim, kiedy nie ma racji. Co innego jeśli ta racja leży po jej stronie, wtedy będzie bronić swego dopóki starczy jej sił. Nie podejmuje decyzji pochopnie i zawsze bierze na siebie odpowiedzialność, nie chcąc zwalać jej na nikogo innego. Boi się ryzykować, w zasadzie największym ryzykiem jakiego się podjęła, było rozpoczęcie pracy z ludzkimi dziećmi. Sporo się namęczyła zanim rodziców udało się przekonać, że jej ogon nie zadusi któregoś z ich pociech. Jeśli chodzi o sprawy sercowe, tu raczej nie ma nad czym się rozwodzić, Leah nie znalazła jeszcze takiego, który zaakceptowałby jej ogon. Nie, że jest całkowicie niewinna, bo przecież dorastała wśród zblazowanej i bezpruderyjnej ludzkiej młodzieży, ale zakochanie i pożądanie to dla niej mało istotne sprawy.
10. Historia: Ród Sauveterre nie od zawsze obcował z człowiekiem tak naturalnie, jak jest to teraz, kiedy Leah osiągnęła dorosłość. Do Leroth jej rodzina przybyła, gdy Lea miała niespełna siedem lat. Z początku niezwykle ciężko było jej się przyzwyczaić do nowych warunków. W szkole musiała znosić docinki dzieci bez takich udziwnień jak ogon. Zresztą takowy w rodzinie posiadała tylko ona, czego też pojąć nie potrafiła i nieraz obawiała się, że jest adoptowana, jak jej to wmawiał starszy brat - Caleb. Od tego przecież są starsi bracia żeby straszyć swoje młodsze siostrzyczki, prawda? Ale kiedyś tam w końcu wyrośli, zmądrzeli a L przestała wierzyć w tamte głupie żarty.
W szkole po roku też się przyzwyczaili. I resztę lat nauki spędziła całkiem przyjemnie, choć traktowano ją nieraz bardziej jak atrakcję imprez niż jak gościa, co bywało krępujące i przykre. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło i we wszystkim widziała tą drugą, pozytywną stronę. Chociaż fakt, że ją widziała wcale nie był jednoznaczny z tym, że wyciągała wnioski ze swoich błędów i potem, na przyszłość, była mądrzejsza. Nie, nie, czasem zdarzyło jej się być zbyt naiwną i dwa razy zaufać nie tej osobie co trzeba. Ale cóż począć. Dalej też nie działo się nic ciekawego, skończyła się uczyć, wyprowadziła się z domu i zaczęła pracować. Pracować z dziećmi, choć z początku niesamowicie ciężko było znaleźć pracodawcę, który chciał przyjąć piastunkę z ogonem. Ale znalazł się taki i Leah rozpoczęła karierę - jakże ambitnie - przedszkolanki. Ale Lea nigdy nie myślała o pieniądzach i zajęła się tym, co robić lubiła - bawić się z dziećmi. Te się jej nie bały nigdy, ogon wydawał im się (i wydaje dalej) świetnym materiałem na huśtawkę. Korzystają z niej jak jest zimno i opiekunowie ich na dwór wypuszczać nie chcą.
11. Zdolności: Leah jest utalentowaną malarką samoukiem i całkiem nieźle śpiewa, acz nigdy nie wykorzystywała tych talentów i nie próbowała ich rozwijać, doszkalając się. Ot, uprzyjemniają jej czas i pomagają w pracy z dziećmi. Poza tym ogon pokryty wężową skórą służy jej za chwytną dłoń, dzięki której może nawet podnosić ciężary o równowartości połowy jej masy.
12. Inne: Absolutnie nie jest inna, wtapia się w tłum i niczym nie wyróżnia.
2. Nazwisko: Sauveterre
3. Wiek: dwadzieścia trzy lata w rzeczywistości i fizycznie, bo przecież śmiertelne to dziewczę, niestety
4. Rasa: Aasimar
5. Profesja: Przedszkolanka
6. Broń: Długi na dwanaście cali sztylet o prostej głowni ze stali damasceńskiej z ostrym sztychem i rękojeścią wykonaną z kości słoniowej, na której przy uważnym spojrzeniu dostrzec można delikatną, misterną plecionkę wyrytą przez elfy, od których to owy sztylet zakupiła. Przyczepiony w skórzanej pochwie do paska na biodrach, z którym Lea się nie rozstaje. Nóż co prawda rzadko idzie w ruch, ale Aasimarianka polubiła go do tego stopnia, że nawet nadała mu imię. Vanessa, pieszczotliwie zwana Nessie.
7. Miejsce zamieszkania: Leroth, Ratoil
8. Wygląd: Leah nietrudno zapamiętać. Choć lepiej powiedzieć, że myśli się o niej długo po spotkaniu. I to wcale nie z tego powodu, że jest nieziemsko piękna - bo nie jest. Pierwszym co rzuca się w oczy przy spotkaniu z aasimarką to ogromne, szare (choć nieraz i błękitne, zależnie od naświetlenia) oczęta, osadzone dosyć głęboko na pociągłej twarzy, tuż pod wyrazistymi, starannie wyregulowanymi brwiami. Dzięki wysoko osadzonym kościom policzkowym, wyraźnie zarysowanej szczęce, delikatnie szpiczastej brodzie i jasnej cerze na pierwszy rzut oka mylnie można dojść do wniosku, iż ma się do czynienia z Elfem Księżycowym. Wrażenie to jednak szybko znika, gdy odzywa się ostatnia część jej kręgosłupa, bynajmniej nie będąca tą, o której w tym momencie wszyscy pomyśleli. Ale o tym później. Jedynym co ujmuje szlachetności rysów jej twarzy jest nos. Nos nieznacznie garbaty i nieco większy niż być powinien. Ale owym nosem przestała się przejmować już dawno. W zasadzie, Leah nigdy nie przywiązywała szczególnej wagi do swojego wyglądu i ubioru. Długie aż za ramiona, ciemne włosy w kolorze nieba w czasie bezgwiezdnej i bezksiężycowej nocy przeważnie nosi luźno opadające na plecy, długą do ramion grzywę zaczesując na bok, by jakoś złagodziła i optycznie skróciła buźkę. Czasem dla wygody zaplata długi warkocz lub po prostu wiąże w niedbały kok, z którego i tak po pięciu minutach uciekają co krótsze kosmyki. Lea jest przeraźliwie chuda. Nie, nie jest anorektyczką, po prostu taką ma budowę ciała. Z łatwością można policzyć wszystkie jej żebra i kręgi. Zdarzali się i tacy, co jedną dłonią obejmowali oba jej nadgarstki. W zasadzie trudno byłoby ją sobie wyobrazić z nieco pulchniejszą i bardziej zmysłową sylwetką. Przeciętny rozmiar biustu i słabe wcięcie w talii rekompensuje sobie całkiem ładnymi, długimi nogami, którym zawdzięcza swoje metr siedemdziesiąt osiem. A nogi te i tak musi pokazywać, bo przeważnie nosi sukienki nie dłuższe niż do kolan. Czasem, ale bardzo rzadko, zdarzają się dłuższe do kostek a w zimie przywdziewa proste, ciemne spodnie, specjalnie szyte dla niej. Pora w końcu poruszyć dosyć istotną część jej ciała, dzięki której zdecydowanie można ją odróżnić od potomka Elfa i Człowieka. Ogon. Si, si! Leah jest posiadaczką pokrytego smolistą, błyszczącą łuską ogona, liczącego sobie niemalże tyle, ile sama L ma wzrostu. Dlatego też spodnie szyte mieć na miarę musi - wycinanie dziury na ogon z tyłu okazało się niepraktyczne - i dlatego też preferuje sukienki, w których to ma większą swobodę ruchu. A najlepsze jest w nim to, że ogon własnym życiem nie żyje, część mózgu, odpowiadająca za ruch, prowadzi nerwy także i do ogona, dzięki czemu Leah może posługiwać się nim jak trzecią dłonią. Tyle, że bez palców. Nie posiada żadnych zgrubiałych wypustek ani trójkątnego zakończenia, prędzej przypomina ogon wężowy aniżeli smoczy, którym zresztą w istocie jest.
9. Charakter: Leah jest istotą uczynną, uwielbiającą poświęcać swój czas, by nieść pomoc potrzebującym. Zawsze chętnie wysłucha zwierzeń, pocieszy, poradzi, ale kiedy zaczynasz oczekiwać od niej tego samego, możesz się zawieść. Aasimarka może słuchać, ale nie lubi mówić o sobie. Swoje uczucia i myśli skrywa, zachowując je tylko dla siebie (choć czasem - rzadko, bo rzadko -, w chwili załamania zdarzy jej się wyrzucić wszystko, co leży jej na sercu, a kiedy nadejdzie ulga i wyschną łzy (jeśli takowe się pojawiły), zachowuje się, jak gdyby nigdy nic się nie stało, ponownie skrywając się za wiecznie radosną i uprzejmą maską. To nie jest tak, że udaje szczęście, kiedy w rzeczywistości wiecznie tkwi w dołku. Nie, nie. Lea naprawdę jest zawsze uśmiechniętą, wesołą kobietą. Ale nie jest robotem, nie da się jej zaprogramować na wieczne szczęście i nawet jej czasem zdarzy się chwila załamania. Aasimarka głównie pracuje prawą półkulą, rzadko kiedy posługuje się logiką, zawierzając wszystko przypadkowi, szczęśliwemu trafowi i swojej własnej intuicji. A ta jej nie zawodzi, dopóki nie dochodzi do oceny charakteru innej osoby. Lea nie potrafi odróżnić, kiedy ktoś kłamie a kiedy jest szczery, dlatego też nieraz naiwnie dała wciągnąć się w głupią lub przykrą dla niej sprawę, nabierając się na zrozpaczoną minę i łamiący się głos potrzebującego, który w rzeczywistości tylko chciał ją na coś naciągnąć tudzież zwyczajnie zabawić się jej kosztem. Ludzie są różni i, mimo że większość przyzwyczaiła się do jej ogona czy do specyficznego wyglądu innych Aasimakrów, nieraz była świadkiem czy nawet ofiarą szykan ze strony ludzi, którym to nagle przestała odpowiadać inność istot ich otaczających. Nie szuka towarzystwa za wszelką cenę, lubi spędzać czas samotnie, kiedy może odpocząć, choć nie stroni także od ludzi czy przedstawicieli innych ras. Nie przepada jedynie za Krasnoludami, według niej są zbyt wulgarne. Nie ma w zwyczaju paplać bezsensownie, jest raczej postacią milczącą, stojącą na uboczu i bacznie obserwującą otaczającą ją rzeczywistość, jakby wyczekiwała odpowiedniego momentu, by włączyć się w życie. Jest łagodna i cierpliwa, a w odpowiednim momencie potrafi być stanowczą. Poza tym uwielbia małe dzieci (niezależnie od rasy), dlatego też tak dobrze czuje się w swojej pracy. Wrażliwe to, to na wszelkiego rodzaju przejawy sztuki, ciężko znosi krytykę a jeszcze gorzej szykany. I nawet jeśli uda jej się złośliwie i skutecznie odpysknąć, później zamyka się w sobie i odreagowuje stres czytając książkę przy dzbanku gorącej czekolady albo butelce dobrego wina. Nie lubi się dziewoja kłócić z nikim i o nic, nie jest specjalnie uparta i nie upiera się przy swoim, kiedy nie ma racji. Co innego jeśli ta racja leży po jej stronie, wtedy będzie bronić swego dopóki starczy jej sił. Nie podejmuje decyzji pochopnie i zawsze bierze na siebie odpowiedzialność, nie chcąc zwalać jej na nikogo innego. Boi się ryzykować, w zasadzie największym ryzykiem jakiego się podjęła, było rozpoczęcie pracy z ludzkimi dziećmi. Sporo się namęczyła zanim rodziców udało się przekonać, że jej ogon nie zadusi któregoś z ich pociech. Jeśli chodzi o sprawy sercowe, tu raczej nie ma nad czym się rozwodzić, Leah nie znalazła jeszcze takiego, który zaakceptowałby jej ogon. Nie, że jest całkowicie niewinna, bo przecież dorastała wśród zblazowanej i bezpruderyjnej ludzkiej młodzieży, ale zakochanie i pożądanie to dla niej mało istotne sprawy.
10. Historia: Ród Sauveterre nie od zawsze obcował z człowiekiem tak naturalnie, jak jest to teraz, kiedy Leah osiągnęła dorosłość. Do Leroth jej rodzina przybyła, gdy Lea miała niespełna siedem lat. Z początku niezwykle ciężko było jej się przyzwyczaić do nowych warunków. W szkole musiała znosić docinki dzieci bez takich udziwnień jak ogon. Zresztą takowy w rodzinie posiadała tylko ona, czego też pojąć nie potrafiła i nieraz obawiała się, że jest adoptowana, jak jej to wmawiał starszy brat - Caleb. Od tego przecież są starsi bracia żeby straszyć swoje młodsze siostrzyczki, prawda? Ale kiedyś tam w końcu wyrośli, zmądrzeli a L przestała wierzyć w tamte głupie żarty.
W szkole po roku też się przyzwyczaili. I resztę lat nauki spędziła całkiem przyjemnie, choć traktowano ją nieraz bardziej jak atrakcję imprez niż jak gościa, co bywało krępujące i przykre. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło i we wszystkim widziała tą drugą, pozytywną stronę. Chociaż fakt, że ją widziała wcale nie był jednoznaczny z tym, że wyciągała wnioski ze swoich błędów i potem, na przyszłość, była mądrzejsza. Nie, nie, czasem zdarzyło jej się być zbyt naiwną i dwa razy zaufać nie tej osobie co trzeba. Ale cóż począć. Dalej też nie działo się nic ciekawego, skończyła się uczyć, wyprowadziła się z domu i zaczęła pracować. Pracować z dziećmi, choć z początku niesamowicie ciężko było znaleźć pracodawcę, który chciał przyjąć piastunkę z ogonem. Ale znalazł się taki i Leah rozpoczęła karierę - jakże ambitnie - przedszkolanki. Ale Lea nigdy nie myślała o pieniądzach i zajęła się tym, co robić lubiła - bawić się z dziećmi. Te się jej nie bały nigdy, ogon wydawał im się (i wydaje dalej) świetnym materiałem na huśtawkę. Korzystają z niej jak jest zimno i opiekunowie ich na dwór wypuszczać nie chcą.
11. Zdolności: Leah jest utalentowaną malarką samoukiem i całkiem nieźle śpiewa, acz nigdy nie wykorzystywała tych talentów i nie próbowała ich rozwijać, doszkalając się. Ot, uprzyjemniają jej czas i pomagają w pracy z dziećmi. Poza tym ogon pokryty wężową skórą służy jej za chwytną dłoń, dzięki której może nawet podnosić ciężary o równowartości połowy jej masy.
12. Inne: Absolutnie nie jest inna, wtapia się w tłum i niczym nie wyróżnia.
Leah Sauveterre- Liczba postów : 18
Dołączył : 20/10/2009
Wiek : 38
Skąd : Leroth
Rasa : Aasimar
Terada :: Sprawy organizacyjne :: Zapisy
Strona 1 z 1
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach