Nicoline „Nicci” Wolff
Terada :: Sprawy organizacyjne :: Zapisy
Strona 1 z 1
Nicoline „Nicci” Wolff
Imię: Nicoline „Nicci”
Nazwisko: Wolff
Wiek: prawdopodobnie koło 25 lat
Rasa: człowiek
Profesja: płatny zabójca
Broń: rewolwery
Miejsce zamieszkania: brak; najczęściej widziana jest w krainie Leroth
Wygląd: Nicci średniego wzrostu dziewczyna o dość lichej budowie; wygląda właściwie, jakby wiatr miał ją zaraz porwać. Długie, rude włosy opadają jej elegancko na ramiona, a grzywka zdaje przysłaniać widoczność i zasłania szare oczy. Mimo tego, ma wyśmienity wzrok i potrafi dostrzec najdrobniejszy szczegół. Do czytania nosi jednak okulary – wygląda wtedy bardzo inteligentnie. Ona nie przykłada do tego wagi, bo i tak niewielu miało okazję oglądania Nicci podczas swojego czasu wolnego (którego właściwie nie ma). Pozory potrafią być niezwykle mylne. Kiedy się zdenerwuje, wygląda zupełnie inaczej. Oczy pełne obojętności, w skrajnych przypadkach – nienawiści, usta wykrzywione w pogardliwym uśmiechu i ostatnia rzecz, jaką widzi osoba, która śmiała zdenerwować Nicci, są rude włosy i lufa rewolweru. No i trochę czerwonej krwi.
Jest dość zgrabna i, co tu dużo mówić – ładna. Ale do swojej urody również nie przykłada wagi. Jest to jej obojętne, czy wygląda dobrze, czy nie. Ma średniej wielkości biust i proporcjonalne biodra oraz nogi. Właściwie cała jest bardzo proporcjonalna i wręcz symetryczna pod każdym względem. Na karku i ramionach ma czarny tatuaż, ale nikt nie zastanawiał się nad tym, co przedstawia. Wygląda trochę, jak jakiś znak albo symbol.
Nicci ubiera się równie niepozornie, jak wygląda. Zazwyczaj zwykłe luźne koszulki bądź tuniki, wygodne spodnie i buty. I średniej wielkości, czarna torba, w której można znaleźć wszystko. Ale nikt właściwie nie przeżył zaglądania do niej, więc nikt też nie może potwierdzić tego stwierdzenia. Na dłoniach prawie zawsze ma czarne rękawiczki z obciętymi palcami. Zawsze ma pomalowane paznokcie i nienawidzi, kiedy lakier odpryskuje. A zdarza się to bardzo często.
Charakter: bardzo ciężko odgadnąć jej charakter. Jest bardzo zamknięta sobie i nie ma nikogo bliskiego, przy którym by mogła się otworzyć. Rzadko mówi o sobie, a kiedy już mówi, można być pewnym, że kłamie. Wszystko, co się o niej wie, jest właściwie zmyślone, a ona sama nie pamięta nawet, jak się nazywała, kiedy jeszcze mieszkała z matką i siostrą.
Powszechnie jest uważana za osobę bez żadnych skrupułów i litości. Ponoć nie ma też serca, albo zwyczajnie skamieniałe. Nie do końca jest to prawdą, bo Nicci, wbrew wszelkim pozorom, ma swoje zasady moralne. Nigdy nie byłaby w stanie zabić niewinnego zwierzęcia, chyba, że w obronie własnej. Tak samo ma opory przed zabijaniem, które nie należy do jej zlecenia.
Ma swoje własne przekonania i swojego własnego boga. Nigdy nie wyznawała żadnych z religii ludzi, ani też nie tworzyła własnej sekty. Po prostu wierzy, że coś tam jest nad światem, ale ma ten świat w dupie. A poza tym, często tłumaczy niektóre swoje czyny: „bo mój bóg tak chciał”. To jest naprawdę lekkie podejście do sprawy.
Co jest dość zabawne, uwielbia koty i kiedy widzi jakiegokolwiek, automatycznie mięknie jej serce. I nie może przeżyć znęcania się nad tymi zwierzętami. Bardzo nerwowo reaguje, kiedy widzi, że ktoś coś takiego robi. Wielka strażniczka kotów!
Jest niezwykłą materialistką i bardzo łatwo można ją przekupić. Jeżeli, rzecz jasna, proponuje się jej dużą ilość pieniędzy (bo zleceniodawcy mają to do siebie, że nie podoba im się, kiedy zlecenie nie zostaje wykonane, a zabicie takiego jest drogie). Ma manię na punkcie swojego samochodu i nie odpuści temu, kto chociażby lekko go zarysuje. Marny los delikwenta!
Poza pracą jest nerwowa i łatwo wpada w złość, ale to nie znaczy, że przy wykonywaniu zleceń też taka jest. Wtedy wykazuje się powagą i niezwykłą cierpliwością. W końcu trzeba jakoś przeżyć, a denerwowanie się zmniejsza czujność (oślepia tak samo, jak alkohol!).
Jest niezwykle fałszywą osobą i bardzo ciężko jej zaufać. Sama nie ufa nikomu, nawet najbliższym współpracownikom, ani tym bardziej pracodawcom. Przybiera bardzo dużo różnych masek i czasem sama się w nich miesza. Każda maska ma jednak osobne imię. Coś jak powielenie jaźni, albo schizofrenia. Bardzo ciężko zrozumieć jej postępowanie i filozofię, z drugiej strony, wcale nie jest taka skomplikowana. Ona po prostu żyje, by przeżyć. A przy okazji zarabia.
Historia: niewiele właściwie wiadomo o przeszłości Nicci. Wszystko, co cokolwiek powiedziała, było kłamstwem, począwszy od imienia i nazwiska, poprzez miejsce urodzin, aż po swój własny wiek. I prawdopodobnie ona sama pogubiła się w tych kłamstwach. Niektóre jednak szczegóły z dzieciństwa pamięta doskonale. Pamięta, że miała matkę i siostrę. Pamięta też, że matka nagle zniknęła zostawiając ją i parę lat starszą siostrę. Nie pamiętała, czemu i co się stało później z tą siostrą. Ani gdzie to wszystko miało miejsce. Nicci niedługo po tym incydencie uciekła z rodzinnego domu i przyczepiła się grupy aktorów, którzy nazywali się wędrownym cyrkiem. Podróżowali z miasta do miasta i nigdy nie zatrzymywał się na dłużej niż parę dni.
Mając koło trzynastu lat, odkryła, że czasem ma ataki kaszlu, przy których wypluwała krew. Jeden z cyrkowców posłał ją wtedy do lekarza, który oznajmił jej, że ma chore płuca i powinna natychmiast je leczyć. Zignorowała te słowa (z resztą i tak nie miała pieniędzy na leczenie) i właściwie do teraz ma z tym problemy. Dlatego też starała się zawsze ograniczać swoje płuca i nigdy nie wzięła do ust żadnych papierosów, czy innej używki.
Odkąd pamiętała, wyróżniała się swoimi czerwonymi włosami wszędzie. Nawet pośród samych rudych osób, była ona najbardziej charakterystyczna. Nienawidziła tego, dlatego, zanim jeszcze weszła w dorosły wiek, często farbowała włosy na czarny kolor. Wtedy też wybrała ścieżkę, jaką chciała podążać i opuściła cyrk. Miała wtedy może szesnaście lat i jedynym jej dobytkiem był dość gruby portfel jednego z aktorów. Właściciel portfela był wyraźnie oburzony postępowaniem Nicci i przez długi okres czasu poszukiwał złodziejki, która z dnia na dzień ukrywała się coraz lepiej i coraz ciężej było natrafić na jej ślad.
Pewnego dnia nabyła nielegalnie rewolwer i zwyczajnie pozbyła się natrętnego aktora. I od tego właściwie zaczęła swoje przejścia z łamaniem piątego punktu dekalogu, a przy okazji wyzbyła się wszelkich uczuć z tym związanych. Przestała zwracać uwagi na ludzi i stworzenia, jak powinien to robić normalny człowiek. Dla niej zaczęli być zwykłym, chodzącym, niekiedy gadającym głupoty, mięsem.
Nicci zaczęła zbierać różne zlecenia, z początku niewielkie, z czasem, kiedy nabierała doświadczenia, coraz większe. Wiele razy była bliska śmierci, ale nigdy nikomu nie dała się złapać. Ostatecznie poszły za nią nawet listy gończe, ale nawet, jak ktokolwiek ją rozpoznał, rzadko miał odwagę cokolwiek zrobić. W niektórych miejscach chodzą już pogłoski, jakoby była niezwykle niebezpieczna, a zarazem nieuchwytna i wręcz niezniszczalna. A jej to bardzo odpowiada.
W międzyczasie, cudem, zdobyła prawo jazdy i korzysta z niego niemalże codziennie. Właściwie prawdopodobnie by się załamała, gdyby nie miała możliwości korzystania z samochodu.
Zdolności: obsługiwanie się bronią palną i poniekąd białą, z czego nie korzysta, doskonała celność, świetnie wyćwiczony refleks i ciche poruszanie się; umiejętność szybkiej regeneracji (prawdopodobnie coś jej pomieszano w kodzie genetycznym, ale szczegóły nie są znane).
Inne: nie pali – ma chore płuca – ani nie pije, bo alkohol usypia czujność; porusza się czerwonym Porsche Boxter; ma swoją ulubioną broń – rewolwer – i rzadko się z nią rozstaje.
Nazwisko: Wolff
Wiek: prawdopodobnie koło 25 lat
Rasa: człowiek
Profesja: płatny zabójca
Broń: rewolwery
Miejsce zamieszkania: brak; najczęściej widziana jest w krainie Leroth
Wygląd: Nicci średniego wzrostu dziewczyna o dość lichej budowie; wygląda właściwie, jakby wiatr miał ją zaraz porwać. Długie, rude włosy opadają jej elegancko na ramiona, a grzywka zdaje przysłaniać widoczność i zasłania szare oczy. Mimo tego, ma wyśmienity wzrok i potrafi dostrzec najdrobniejszy szczegół. Do czytania nosi jednak okulary – wygląda wtedy bardzo inteligentnie. Ona nie przykłada do tego wagi, bo i tak niewielu miało okazję oglądania Nicci podczas swojego czasu wolnego (którego właściwie nie ma). Pozory potrafią być niezwykle mylne. Kiedy się zdenerwuje, wygląda zupełnie inaczej. Oczy pełne obojętności, w skrajnych przypadkach – nienawiści, usta wykrzywione w pogardliwym uśmiechu i ostatnia rzecz, jaką widzi osoba, która śmiała zdenerwować Nicci, są rude włosy i lufa rewolweru. No i trochę czerwonej krwi.
Jest dość zgrabna i, co tu dużo mówić – ładna. Ale do swojej urody również nie przykłada wagi. Jest to jej obojętne, czy wygląda dobrze, czy nie. Ma średniej wielkości biust i proporcjonalne biodra oraz nogi. Właściwie cała jest bardzo proporcjonalna i wręcz symetryczna pod każdym względem. Na karku i ramionach ma czarny tatuaż, ale nikt nie zastanawiał się nad tym, co przedstawia. Wygląda trochę, jak jakiś znak albo symbol.
Nicci ubiera się równie niepozornie, jak wygląda. Zazwyczaj zwykłe luźne koszulki bądź tuniki, wygodne spodnie i buty. I średniej wielkości, czarna torba, w której można znaleźć wszystko. Ale nikt właściwie nie przeżył zaglądania do niej, więc nikt też nie może potwierdzić tego stwierdzenia. Na dłoniach prawie zawsze ma czarne rękawiczki z obciętymi palcami. Zawsze ma pomalowane paznokcie i nienawidzi, kiedy lakier odpryskuje. A zdarza się to bardzo często.
Charakter: bardzo ciężko odgadnąć jej charakter. Jest bardzo zamknięta sobie i nie ma nikogo bliskiego, przy którym by mogła się otworzyć. Rzadko mówi o sobie, a kiedy już mówi, można być pewnym, że kłamie. Wszystko, co się o niej wie, jest właściwie zmyślone, a ona sama nie pamięta nawet, jak się nazywała, kiedy jeszcze mieszkała z matką i siostrą.
Powszechnie jest uważana za osobę bez żadnych skrupułów i litości. Ponoć nie ma też serca, albo zwyczajnie skamieniałe. Nie do końca jest to prawdą, bo Nicci, wbrew wszelkim pozorom, ma swoje zasady moralne. Nigdy nie byłaby w stanie zabić niewinnego zwierzęcia, chyba, że w obronie własnej. Tak samo ma opory przed zabijaniem, które nie należy do jej zlecenia.
Ma swoje własne przekonania i swojego własnego boga. Nigdy nie wyznawała żadnych z religii ludzi, ani też nie tworzyła własnej sekty. Po prostu wierzy, że coś tam jest nad światem, ale ma ten świat w dupie. A poza tym, często tłumaczy niektóre swoje czyny: „bo mój bóg tak chciał”. To jest naprawdę lekkie podejście do sprawy.
Co jest dość zabawne, uwielbia koty i kiedy widzi jakiegokolwiek, automatycznie mięknie jej serce. I nie może przeżyć znęcania się nad tymi zwierzętami. Bardzo nerwowo reaguje, kiedy widzi, że ktoś coś takiego robi. Wielka strażniczka kotów!
Jest niezwykłą materialistką i bardzo łatwo można ją przekupić. Jeżeli, rzecz jasna, proponuje się jej dużą ilość pieniędzy (bo zleceniodawcy mają to do siebie, że nie podoba im się, kiedy zlecenie nie zostaje wykonane, a zabicie takiego jest drogie). Ma manię na punkcie swojego samochodu i nie odpuści temu, kto chociażby lekko go zarysuje. Marny los delikwenta!
Poza pracą jest nerwowa i łatwo wpada w złość, ale to nie znaczy, że przy wykonywaniu zleceń też taka jest. Wtedy wykazuje się powagą i niezwykłą cierpliwością. W końcu trzeba jakoś przeżyć, a denerwowanie się zmniejsza czujność (oślepia tak samo, jak alkohol!).
Jest niezwykle fałszywą osobą i bardzo ciężko jej zaufać. Sama nie ufa nikomu, nawet najbliższym współpracownikom, ani tym bardziej pracodawcom. Przybiera bardzo dużo różnych masek i czasem sama się w nich miesza. Każda maska ma jednak osobne imię. Coś jak powielenie jaźni, albo schizofrenia. Bardzo ciężko zrozumieć jej postępowanie i filozofię, z drugiej strony, wcale nie jest taka skomplikowana. Ona po prostu żyje, by przeżyć. A przy okazji zarabia.
Historia: niewiele właściwie wiadomo o przeszłości Nicci. Wszystko, co cokolwiek powiedziała, było kłamstwem, począwszy od imienia i nazwiska, poprzez miejsce urodzin, aż po swój własny wiek. I prawdopodobnie ona sama pogubiła się w tych kłamstwach. Niektóre jednak szczegóły z dzieciństwa pamięta doskonale. Pamięta, że miała matkę i siostrę. Pamięta też, że matka nagle zniknęła zostawiając ją i parę lat starszą siostrę. Nie pamiętała, czemu i co się stało później z tą siostrą. Ani gdzie to wszystko miało miejsce. Nicci niedługo po tym incydencie uciekła z rodzinnego domu i przyczepiła się grupy aktorów, którzy nazywali się wędrownym cyrkiem. Podróżowali z miasta do miasta i nigdy nie zatrzymywał się na dłużej niż parę dni.
Mając koło trzynastu lat, odkryła, że czasem ma ataki kaszlu, przy których wypluwała krew. Jeden z cyrkowców posłał ją wtedy do lekarza, który oznajmił jej, że ma chore płuca i powinna natychmiast je leczyć. Zignorowała te słowa (z resztą i tak nie miała pieniędzy na leczenie) i właściwie do teraz ma z tym problemy. Dlatego też starała się zawsze ograniczać swoje płuca i nigdy nie wzięła do ust żadnych papierosów, czy innej używki.
Odkąd pamiętała, wyróżniała się swoimi czerwonymi włosami wszędzie. Nawet pośród samych rudych osób, była ona najbardziej charakterystyczna. Nienawidziła tego, dlatego, zanim jeszcze weszła w dorosły wiek, często farbowała włosy na czarny kolor. Wtedy też wybrała ścieżkę, jaką chciała podążać i opuściła cyrk. Miała wtedy może szesnaście lat i jedynym jej dobytkiem był dość gruby portfel jednego z aktorów. Właściciel portfela był wyraźnie oburzony postępowaniem Nicci i przez długi okres czasu poszukiwał złodziejki, która z dnia na dzień ukrywała się coraz lepiej i coraz ciężej było natrafić na jej ślad.
Pewnego dnia nabyła nielegalnie rewolwer i zwyczajnie pozbyła się natrętnego aktora. I od tego właściwie zaczęła swoje przejścia z łamaniem piątego punktu dekalogu, a przy okazji wyzbyła się wszelkich uczuć z tym związanych. Przestała zwracać uwagi na ludzi i stworzenia, jak powinien to robić normalny człowiek. Dla niej zaczęli być zwykłym, chodzącym, niekiedy gadającym głupoty, mięsem.
Nicci zaczęła zbierać różne zlecenia, z początku niewielkie, z czasem, kiedy nabierała doświadczenia, coraz większe. Wiele razy była bliska śmierci, ale nigdy nikomu nie dała się złapać. Ostatecznie poszły za nią nawet listy gończe, ale nawet, jak ktokolwiek ją rozpoznał, rzadko miał odwagę cokolwiek zrobić. W niektórych miejscach chodzą już pogłoski, jakoby była niezwykle niebezpieczna, a zarazem nieuchwytna i wręcz niezniszczalna. A jej to bardzo odpowiada.
W międzyczasie, cudem, zdobyła prawo jazdy i korzysta z niego niemalże codziennie. Właściwie prawdopodobnie by się załamała, gdyby nie miała możliwości korzystania z samochodu.
Zdolności: obsługiwanie się bronią palną i poniekąd białą, z czego nie korzysta, doskonała celność, świetnie wyćwiczony refleks i ciche poruszanie się; umiejętność szybkiej regeneracji (prawdopodobnie coś jej pomieszano w kodzie genetycznym, ale szczegóły nie są znane).
Inne: nie pali – ma chore płuca – ani nie pije, bo alkohol usypia czujność; porusza się czerwonym Porsche Boxter; ma swoją ulubioną broń – rewolwer – i rzadko się z nią rozstaje.
Nicoline "Nicci" Wolff- Liczba postów : 19
Dołączył : 14/10/2009
Wiek : 40
Skąd : zewsząd i znikąd; Nicci to człowiek zagadka
Rasa : człowiek
Terada :: Sprawy organizacyjne :: Zapisy
Strona 1 z 1
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach